praca

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 30.06.2011 | Komentarze 0

Pomimo niesprzyjających prognoz pogody, jednak na rowerze. Rano spokojnie, pogoda fantastyczna, bez deszzu, ciepło i bez wiatru. Powrót jakims cudem na sucho, nawet kurtkę zdjąłem po drodze. Na starcie spotykam kolege z innego oddziału firmy, Tomka. Razem pedałujemy do samych Gliwic. Pod koniec juz ciemno jak w nocy ale deszczu nie ma. Ogólnie pozytywnie.

wieczorne co nieco

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

Rano nie było czasu aby do pracy pojechać to wieczorkiem na chwil kilka na rower. Nie padało już ale duchota straszna. Przy okazji test nowej LEDoewj szprychówki, dziala super, teraz docelowy projekt kilka zmian w programie i mam nadzieję, że wkrótce wiele kółek bedzie ładnie ozdobionych.

praca i powrot z synem

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0

Rano normalka, powrót z racji kilku wolnych minut dłuższa trasą. Oczywiście powrót pod wiatr, a dość mocno dzisiaj dmuchało. Wiatr albo boczny porywisty albo w twarz. Na Pszczyńskiej przed autostradą pod górę tak wiało, że rowerzysta przede mną, starszy Pan, pchał rower bo nie był w stanie pojechać. Potem szybko do domu po aparat i odebrać syna od dziadków i razem wspólnie na rowerach do domu.

praca

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 0

Tym razem rano udało się podkręcic tempo, za to powrót znowu pod wiatr i jakos tak spokojnie a mimo to niezły czas. Chyba głownie dlatego, że rower odchudzony bo prognoza pogody była dobra na cały dzień.

M&M's czyli Michały pojechały na Katowicką

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 1

Ustawka w kilka osób w Zabrzu na 17.00 celem pojechania na Katowicka Masę Krytyczną. Około 16.00 w Gliwicach ulewa ja jednak sie zbieram. Około 10 minut zajęło mi ubieranie się w deszczowe szmaty i decyzja jakie ubrać i co ze soba zabrać. Po pierwszych metrach okazało się, że buty w ochraniaczach nie wpinaja się w pedały ale tak lało, że bez nich ciężko by było. Do Zabrza jakieś takie kulawe tempo i chwile zwątpienia targajace poją zmoczona głowę. Ale ostatecznie o 17.01 jestem na Placu Wlności - nikogo nie ma. Dostaję SMS'a od Naxa, że się trochę spóźni - super, myślę, moze dla Naxa 45 minut w deszczu do Katowic to normalka dla mnie raczej nie :) Ostatecznie o 17.10 wyjazd, tempo takie dość fajne ale nie wiem jaka srednia wyszła do Katowic, podejżewam około 27-28. Juz na granicy Zabrza i Rudy okazuje się, że tam prawie nie padało. Nie było czasu rozebrac się z deszczowych. Za rondem w Katowicach spotykamy ruszającą masę i dołączmy sie do nich. Masowe tempo około 10 km/h trasa trwała około godziny i jak na Katowice to dużo ludzi, tzn. rowerzystów. Powrót, nareszcie zwalam z siebie deszczówki, zjadam kilka ciasteczek, czekam na Naxa i jeszcze z nim na uczelnię i do domu. Tym razem nie dało sie szybko pojechać, zmęczenie nie dopadło i juz średnia wyszło około 25. Po drodze jeszcze prawie pomyliłem pasy jezdni i o mało nie pojechałem pod prąd w Zabrzu. W Zabrzy żegnam sie z Michałem i dalej sam przez Sośnicę do domu. Dzięki Nax za przejażdżkę, mam nadzieję, że nie spowolniłem zbytnio Twojego tempa - starałem się jak mogłem.

praca

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 0

Troche później do pracy bo w samo południe. Staralem sie tym razem utrzymac dobre tempo na odchudzonym rowerze bo bez bagażu. Na powrót skusiłem sie na trasę okrężną ale bardzo szosową. Tempo na maksa, troche za bardzo pocisnąłem z górki bo potem na podjeździe braklo sił, jednak jeszcze jestem za cieniutki na szaleństwa.

wieczorem na fuchę

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 0

wieczorkiem na fuchę - migracja systemu XP na W7, ubiór nie-rowerowy. Kolejny raz doceniam pedałki szosowe, zupełnie wygodnie pedałuje sie w sandałach, nawet prędkości da sie uzyskac niezłe.

praca

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 0

rano jak zwykle sie nie chciało podkręcic tempa, a szkoda. Bo powrót pomimo wiatru byl w dobrym tempie

praca

Poniedziałek, 20 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 0

Po bardzo niezdrowym weekendzie, oj nagrzeszyło sie trochę :) Zupełnie bez sił, gdyby nie napinka z powrotem to była by katastrofa do statystyki.

praca

Piątek, 17 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 0

Rano już prawie u celu napotkałemm rowerzystę po wypadku, juz był zabezpieczony przez innego rowerzyste. Ja pojechałem wskazac droge karetce pogotowia. Strzasznie pocharatany był koleś i BEZ KASKU ! Powrót juz bez niespodzianek.