Info

avatar Nazywają go różnie, w światku rowerowym najbardziej znany jako McAron, choć on sam woli po prostu - Michał. Na rowerze jeździ od dziecka, z przerwą na dorastanie, które podobno się jeszcze nie skończyło. Od momentu założenia bikebloga przejechał "wszystkie km" ale do tego należy dodać jeszcze około 14 tysięcy. Nie przywiązuje specjalnej wagi do tego na czym jeździ - dlatego też do niedawna wędrował na rowerku z promocji za 700 zł nie zważając na porę roku. Od jakiegoś czasu przesiadl się na tanią ramę aluminiową ale wierny pozostał sztywnym widłom. Posiada aparycję z kategorii "bez kija nie podchodź" jednakże bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu. Muzyki słucha tylko dobrej, tylko do jazzu jeszcze nikt go nie przekonał, choć ostatnio ujęło go kilka jazzowych nutek, chyba się starzeje. Lubi samochody i kobiety o urodzie specyficznej i nietuzinkowej. Przyjaciół nie posiada bo Ci go zawiedli a i sam w tej roli się nie sprawdził. Posiada wspaniałą żonę oraz dwoje nad wyraz udanych dzieci. Obecnie pełni powierzoną mu zaszczytną funkcję administratora forum Gliwickiej Masy Krytycznej.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy McAron.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
02:05 h 12.48 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Marcowa Gliwicka Masa

Piątek, 4 marca 2011 · dodano: 04.03.2011 | Komentarze 0

Tym razem obstawa policyjna pozwoliła nam przejechać przez miasto praktycznie bez przeszkód, nawet na czerwonym niekiedy nie trzeba było sie zatrzymywać, zdrowy rozsądek zwyciężył. Praktycznie całą masę jechałem sam ćwicząc efektywne pedałowanie wykorzystując SPD'ki pedałując na zmianę jedną nogą. Kilka słówek zamienionych tylko z Jackiem, który potem dał sie przejechać na swoim nowym super lśniącym rowerku. Poniewaz po masie mialem zamiar jeszcze troszkę pojeździć zabrałem się z ekipą z Zabrza aby ich odprowadzić ale po drodze awaria Młodego i konieczna była wymiana roweru. Nie czekałem już aż ruszą, pożegnałem się i pojechałem sam w stronę Zabrza, tempo narzuciłem srogie jak na mnie, cały czas prawie powyżej 30 km/h, nie wiem jaki był puls bo pulsometr pokazywał 0, chyba pas sie zsunął za nisko. Dojechałem do Kasztanów i nawrotka. Po drodze mijam się z ekipa z Zabrza i do domu juz teraz trochę wolniej. Bardzo udany wieczorek.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!