Info

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Maj1 - 0
- 2013, Marzec3 - 0
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 2
- 2012, Grudzień2 - 0
- 2012, Listopad2 - 0
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień10 - 0
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec6 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 1
- 2012, Maj4 - 2
- 2012, Kwiecień11 - 3
- 2012, Marzec8 - 0
- 2012, Luty5 - 0
- 2012, Styczeń7 - 1
- 2011, Grudzień6 - 0
- 2011, Listopad9 - 0
- 2011, Październik15 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 0
- 2011, Sierpień22 - 1
- 2011, Lipiec17 - 0
- 2011, Czerwiec23 - 1
- 2011, Maj24 - 0
- 2011, Kwiecień22 - 2
- 2011, Marzec8 - 1
- 2011, Luty10 - 3
- 2011, Styczeń6 - 5
- 2010, Grudzień7 - 5
- 2010, Listopad7 - 0
Dane wyjazdu:
55.50 km
3.00 km teren
02:19 h
23.96 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:146 ( 79%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1321 kcal
Rower:Kelly's Athos - zimówka
Chłopy - Bagicz. Dąb "Bolesław"
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 0
Pobudka o 6.00 ale juz na słuch orientuję się, że pada. Drugie podejście o 6.20 udane, ubranie sie i przygotowanie do trasy zajmuje mi 15 minut. Pogoda nawet dobra, wieje przez pierwsze 6 km w twarz potem z boku. Nie staram się zbytni trzymać ostrego tempa bo mam dzisiaj dużo czasu. Plan zakłada odwiedzenie miejscowości Bagicz i rosnących tam "Bolesława" i "Warcisława", dęby szypółkowe. Ten pierwszy to najstarszy dąb w Polsce, 811 lat. Jako trasę wybrałem krajową 11, którą dojeżdzam prawie na miejsce. Przy starej stacji kolejowej trzeba odbić na niebieski szlak. Początkowo wszystko OK, jednak trasa zaczyna się robić coraz węższa, tylko po to aby w końcy stać się lęśną dróżką i zniknąć całkowicie. Błota miejscami po kostki, a ja na sztywnym trekingu, na slickach w rozmiarze 28C i w butach SPD-SL. Ale udał sie dotrzec do celu. Przyznam, że dąb rozczarował. "Bartek" jest bardziej okazały.

Do tego matka natura skutecznie przegoniła mnie komarami z tego miejsca, wybijając mi z głowy zaplanowany tu popas. Odwiedzenie drugiego młodszego dębu też wybiłem sobie z głowy, z racji tego, dzieli mnie od niego jeszcze 3 km przez las, niby niewiele ale nie chcę stac sie paszą dla komarów. Droga powrotna już lepiej, prawie udało się bez zchodzenia z pedałów. Przerwa na papu i przebranie się i wyczyszczenie bloków nastała pod wiatą na początku szlaku obok stacji kolejowej. Trasa krajową 11 w drodze powrotnej bardzo przyjemna, bo zgodnie z prognozami pogody wiatr sie lekko obrócił i teraz wieje w plecki. Juz bez postoju wracam do Chłopów na śniadanko, nietsety pogoda się zmieniła na gorszą i dzisiaj nici z plażowania.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!