Info

avatar Nazywają go różnie, w światku rowerowym najbardziej znany jako McAron, choć on sam woli po prostu - Michał. Na rowerze jeździ od dziecka, z przerwą na dorastanie, które podobno się jeszcze nie skończyło. Od momentu założenia bikebloga przejechał "wszystkie km" ale do tego należy dodać jeszcze około 14 tysięcy. Nie przywiązuje specjalnej wagi do tego na czym jeździ - dlatego też do niedawna wędrował na rowerku z promocji za 700 zł nie zważając na porę roku. Od jakiegoś czasu przesiadl się na tanią ramę aluminiową ale wierny pozostał sztywnym widłom. Posiada aparycję z kategorii "bez kija nie podchodź" jednakże bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu. Muzyki słucha tylko dobrej, tylko do jazzu jeszcze nikt go nie przekonał, choć ostatnio ujęło go kilka jazzowych nutek, chyba się starzeje. Lubi samochody i kobiety o urodzie specyficznej i nietuzinkowej. Przyjaciół nie posiada bo Ci go zawiedli a i sam w tej roli się nie sprawdził. Posiada wspaniałą żonę oraz dwoje nad wyraz udanych dzieci. Obecnie pełni powierzoną mu zaszczytną funkcję administratora forum Gliwickiej Masy Krytycznej.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy McAron.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
71.20 km 0.00 km teren
03:05 h 23.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:152 ( 83%)
HR avg:125 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1860 kcal

Chłopy - Kołobrzeg. Szlakiem Bike the Baltic

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 0

Pobudka o 6.10 i po 10 minutach już w blokach. Ponieważ to ostatni wyjazd rowerowy podczas tych wakacji to plan był taki aby w końcu dotrzeć do Kołobrzegu. Planowałem na miejsce dojechać szlakiem Bike the Baltic a wrócić szosą, czyli krajową 11. Jedną z poprzednich tras dotarłem już do miejscości Podczele. Zatem tylko trasa z Podczela do Kołobrzegu stanowiła nowość, ale także sporą miłą niespodziankę. Trasa w całości przebiega drogą rowerową wzdłuż wybrzeża, widok morza po prawej stronie i poranna bryza - bezcenne. W samym juz Kołobrzegu droga zmienia się w super zaprojektowana drogę przez park. Nawierzchnia jakiej jeszcze nie widziałem na drogach rowerowych, podobna do tych jakie sa na placach zabaw. Do tego przejścia dla pieszych i dobre oznakowanie. Szlak kończy się na nadbrzeżu skąd jadę pod latarnię morską.

Tu krótki postój i czas wyruszyć na misję szukania bankomatu PKO BP. To nie zajmuje wiele czasu po około 20 minutach jestem ponownie w okolicach latarni, gdzie odczuwam silną potrzebę skorzystania z WC, ale ... wszystkie sa zamknięte. Ten wątek pominę, chociaż cierpiałem przez niego 35 km. Ta sytuacja skłoniła mnie jednak do zmiany drogi powrotnej na tą którą tu dotarłem. Na mało uczęszczanej trasie zawsze łatwiej znaleźć ustronne miejsce :) poza tym spodobał mi sie ten szlak. Droga powrotna przebiega w super tempie, w miejscowosci Wieniotowo dostrzegam w oddali rowerzystę i w miarę zbliżania się widzę, że to nie jakis tam "działkowiec" ani "bułczarz". Postanawiam dogonić. Jak już byłem 5 za nim zaaferowany pogonią źle podjechałem pod krawężnik i łapie pierwszego w życiu snake'a. Wymiana gumy pod ostrzałem komarów zajmuje około 5 minut idalej już jakoś tak bez życia i tempa. Po kilku kilkmetrach mam dziwne uczucie, że czegoś zapomniałem. Myślę i faktycznie - nie zapiąłem fajki hamulca. Dobrze, że o tym sobie przypomniałem. Podsumowując bardzo fajna trasa, gdyby jeszcze leśne odcinki były jakoś utrzymane. Czas pożegnać morze i umyć w domu rower z piachu bo juz płakac się chce.
Kategoria Samotne, Wakacyjne



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!