Info

avatar Nazywają go różnie, w światku rowerowym najbardziej znany jako McAron, choć on sam woli po prostu - Michał. Na rowerze jeździ od dziecka, z przerwą na dorastanie, które podobno się jeszcze nie skończyło. Od momentu założenia bikebloga przejechał "wszystkie km" ale do tego należy dodać jeszcze około 14 tysięcy. Nie przywiązuje specjalnej wagi do tego na czym jeździ - dlatego też do niedawna wędrował na rowerku z promocji za 700 zł nie zważając na porę roku. Od jakiegoś czasu przesiadl się na tanią ramę aluminiową ale wierny pozostał sztywnym widłom. Posiada aparycję z kategorii "bez kija nie podchodź" jednakże bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu. Muzyki słucha tylko dobrej, tylko do jazzu jeszcze nikt go nie przekonał, choć ostatnio ujęło go kilka jazzowych nutek, chyba się starzeje. Lubi samochody i kobiety o urodzie specyficznej i nietuzinkowej. Przyjaciół nie posiada bo Ci go zawiedli a i sam w tej roli się nie sprawdził. Posiada wspaniałą żonę oraz dwoje nad wyraz udanych dzieci. Obecnie pełni powierzoną mu zaszczytną funkcję administratora forum Gliwickiej Masy Krytycznej.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy McAron.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
85.00 km 0.00 km teren
03:27 h 24.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:146 ( 79%)
HR avg:114 ( 62%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1945 kcal

Gliwice - Kędzierzyn Koźle

Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 0

Kilka dni przerwy od rowerka spowodowane bólem gardła ale jakos przezwyciężyłem to i jestem gotowy. Wczoraj pomyślałem czy by nie dołączyć do ustawki na Ankę i tak tez zrobiłem. Tylko plany się troche pokrzyżowały bo poszedłem spać około 3 w nocy a przed 5 już chore dziecko zrobiło pobudkę. Ale jak sie powiedziało A to... małe przkonfigurowanie roweru i o 5.55 jestm pod Operetką gdzie, jak zwykle lekko spóźniona dociera reszta. Tak oto wraz z Ojcem, Serafinem, Jankiem i ... całą resztą jedziemy w drogę. Początkowo zimno ale do przyjęcia. Trasa prawie cały czas z góry i wiatrem, toteż tempo około 24 km/h. Robimy tylko jeden postój. Ja docieram z nimi do Kędzierzyna gdzie sie żegnam i wracam aby około 10.00 byc w domu. Droga powrotna, jak sie można spodziewać pod góre i pod wiatr. Do tego odzywa się głód i zmęczenie spowodowane brakiem snu. Przeszedłem mły kryzys, ale 15 km przed Gliwicami siły wróciły i udał sie podkręcić tempo. Bardzo udany, fajny wyjazd. Swoja drogą trzeba by w końcu dojechac na Ankę :)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!