Info

avatar Nazywają go różnie, w światku rowerowym najbardziej znany jako McAron, choć on sam woli po prostu - Michał. Na rowerze jeździ od dziecka, z przerwą na dorastanie, które podobno się jeszcze nie skończyło. Od momentu założenia bikebloga przejechał "wszystkie km" ale do tego należy dodać jeszcze około 14 tysięcy. Nie przywiązuje specjalnej wagi do tego na czym jeździ - dlatego też do niedawna wędrował na rowerku z promocji za 700 zł nie zważając na porę roku. Od jakiegoś czasu przesiadl się na tanią ramę aluminiową ale wierny pozostał sztywnym widłom. Posiada aparycję z kategorii "bez kija nie podchodź" jednakże bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu. Muzyki słucha tylko dobrej, tylko do jazzu jeszcze nikt go nie przekonał, choć ostatnio ujęło go kilka jazzowych nutek, chyba się starzeje. Lubi samochody i kobiety o urodzie specyficznej i nietuzinkowej. Przyjaciół nie posiada bo Ci go zawiedli a i sam w tej roli się nie sprawdził. Posiada wspaniałą żonę oraz dwoje nad wyraz udanych dzieci. Obecnie pełni powierzoną mu zaszczytną funkcję administratora forum Gliwickiej Masy Krytycznej.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy McAron.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
44.30 km 0.00 km teren
02:25 h 18.33 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kawałek Bytomskiej Masy

Piątek, 24 lutego 2012 · dodano: 24.02.2012 | Komentarze 0

O 17.35 wyjazd i spokojniutko do Bytomia w odwiedziny :) Do Katowic na pewno bym nie zdążył. Cała droge padał deszcz tempo tak spokojne, że dawno tak powoli nie jechałem, pomimo to czas nieco ponad godzinę. Na szczęście naprawiłem te nieszczęsne ochraniacze na buty i stopy nie zmokły. Koło Lwa byłem oo 18.40, posiedziałem troche i na poszukiwanie Masy. Troche sie pokręciłem po ulicach i nie sposób było ich nie usłyszeć. Zawracam i dołaczam sie do przejazdu. Tym razem jak na Bytom to niewiele rowerków - około 20 chyba. Smutek wielki bo Dyńki nie było, z Gliwic i Zabrza tez nikt nie dojechał. I te dwa cholerne wyjące radiowozy - Roman zrób cos z tym !? Po powrocie pod Lwa zjadam batona, Roman zaprasza na herbatkę i gadżet, herbatki zwykłej nie pijam a z gadżetów wyrosłem toteż na koń i domu. Drogi w Bytomiu to porazka na pełnej linii. W Zabrzu kończy mi sie aku w lampie i od tego momentu jadę trzymając lewą ręką kierownice i latarkę. Do teraz czuje to w nadgarstku. I znowu w Zabrzu zaczęło mocniej padać. Forma dalej fatalna.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!